Juz nie mamy malutkich piesków. Znalazłam im nowe domki. Trochę smutno, bo takie były slodziutkie. Ale rozsądek zwycięzył. Wiem, ze będzie im dobrze i będą rozpuszczone jak dziadowskie bicze. Wczoraj zegnaliśmy się z Lucusiem. Bardzo był obcałowany i oblizany, jak widac. A w nowej rodzinie, jeszcze przed przybyciem Lucusia, juz była kłótnia z kim będzie spał. Ale pewnie Lucuś ich pogodził i wszyscy spali za kanapą w kącie, bo to jego ulubione miejsce.
Oj żal się rozstawać z takimi maskotkami...
OdpowiedzUsuńDoskonale Cie rozumiem! Jakis czas temu mialam to samo z ... kotami. Ile ja sie wtedy wybeczalam, a im w nowych domach dobrze bylo/ jest!
OdpowiedzUsuńAle to tylko mlodziez poszla w swiat, prawda?