A ten biedak czeka, już lekko zrezygnowany, kiedy nadejdzie jego kolej. Jeszcze parę metrów kwadratowych zostało do wyszycia. Ale cały obraz będzie (kiedy??) wyglądał pięknie. Nazywa się "Indian summer", malarz o nazwisku Frost, imienia nie pamietam.
Wyciągnęlam te projekty, żeby się zmotywowac do roboty i chyba coś pomogło.
Uwaga techniczna: nie wiem czemu te zdjęcia wyszly jakieś niebieskie. W rzeczywistości nie są takie. A już wiem, chodzi pewnie o ich niebiańską urodę..... |
ha ha, a ja już mam gotowy flower shop i pracuję nad następnym domkiem z kolekcji, i na te owoce też mam chrapkę...., jakby co chętnie pomogę
OdpowiedzUsuńTen widoczek świetny i taki pracochłonny, a seria owoców cudna ;o)
OdpowiedzUsuńCzy mogłaby się do Ciebie uśmiechnąć po zworki do całej serii?
Podaje mojego maila: myska69@gmail.com
Bardzo cieplutko z góry dziękuje ;o)