Wczoraj dostałam kartkę urodzinową od mojego przyjaciela Harolda. I wstyd mi się zrobiło, że zapomniałam o nim. Też ma urodziny w sierpniu. Więc rano zadzwoniłam z życzeniami i trochę lepiej się poczułam. Mój przyjaciel Harold ma 93 lata. Mieszka w New Jersey. Nie widzieliśmy się pewnie z 15 lat. Ale na każde urodziny i na święta wymieniamy kartki i dzwonimy do siebie. Mój przyjaciel Harold nazywa mnie "polish princess". Życzę mu jeszcze wielu urodzin.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Zerknęłam na Twoja stronę, a tutaj same śliczności: takie piękne te hafty w Twoim wydaniu, no a pieski całkowicie mnie już kupiły, sama mam w domu parkę yorków i nie mogę się napatrzyć na Wasze maleństwa, już jestem ich fanką.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego z okazji urodzin, dużo, dużo zdrówka!!!
Pozdrawiam - Teresa
Witaj Joasiu! Dzis wieczorem moje chlopaki wczesniej poszli spac. Korzystajac z chwili ciszy i wolnego komputera zrobilam sobie dokladna wycieczke po Twoim blogu:)
OdpowiedzUsuńKobieto, alez Ty masz talent i cierpliwosc do haftowania obrazow! Moje krzyzyki to takie "popierdolki" przy Twoich pieknych obrazach! Juz jak mam uzyc wiecej jak 3 kolorow mulin to zaczynam tracic cierpliwosc...
Szczerze podziwiam Twoje prace!
Pozdrawiam:)
Hej!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny! Zapraszam częsciej :-)
No i jeśli pozwolisz, ja też będę tu sobie wpadać :-)
Masz przepiękne hafty!
Podziwiam talent i cierpliwość!
A psiaki do zagłaskania :-))))
Dziękuję za odwiedzinki i komentarz - dzięki niemu trafiłam do Ciebie i już widzę, że będę tu często przesiadywać :) Wyszywasz pięknie a do tego ładnie piszesz o zwykłych życiowych sprawach...pozdrawiam i zdrowia życzę :))
OdpowiedzUsuń