wtorek, 6 lipca 2010

Apdejts.

Jak leżę, to po prostu odłogiem, nagle rozejrzę sie po znajomych blogach, popatrzę na wszystkie dzieła i przepiękne zdjęcia i sama łapię się za pisanie postów hurtowo. Chyba zazdrośc mnie zżera, czy cóś. Ale mój obrusik też rośnie, wolno co prawda, przeważnie zabieram go na chemię, bo coś trzeba robic. Nie zdziwię się, jak niedlugo wszystkie pacjentki się złapią za robotę, bo co chwilę muszę pokazywac co robię.
A to następny projekt, jeden z miliona czekających, Sosny w słońcu, obraz Szyszkina, Iwana bodajże. Sosny takie jak w Józefowie. Czeka już parę miesięcy, nitki gotowe, szmata też i tu właśnie cały problem, bo szmata ma parę hektarów i działa depresyjnie. Następny stopień to już tylko Panorama Racławicka. Obrazek na Aidzie 14 ma jakieś 50 na 70 cm. Parę lat, jak nic, zajęcia.
Posted by Picasa

1 komentarz:

  1. Też chciałabym tak umieć, ale jakoś nie lubimy się z szydełkiem. A te sosny są świetne, kiedy zaczynasz?
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń