piątek, 23 lipca 2010

I rzutem na taśmę...

Prezentuję, proszę państwa, mój  ulubiony show LOVE THE BEATLES.... Widziałam 2 razy, ale jeszcze bym chętnie poszła. Tyle się dzieje, że trzeba miec oczy na szypułkach, kręcące się wokół głowy i rozdziawioną paszczę (koniecznie). No i muzyka, wiecznie żywa....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz