wtorek, 25 stycznia 2011

Pijana wrażeniami.

Zrobiłam sobie dzisiaj wycieczkę do sklepu pod tytułem "Sticher's paradise" o którym to dowiedziałam się z blogu Shabby Sticher. I po co mi to było, tak bym sobie żyła w błogiej nieświadomości. Naprawdę, paradise. Zdaje się, że anielskie pienia się rozlegały po okolicy, ale nie jestem pewna. Chodziłam w kółko w amoku z rozdziawioną paszczą i oczami na szypułkach, co by lepiej ogarniały widoki. Mówię wam, ile nici przeróżnistych rodzajów, jedwabnych, farbowanych na różnokolorowo, metalicznych i z futerkiem. Lnów i innych tkanin w różnych kolorach, koralików i guziczków, wzorów i nawet nie wiem czego jeszcze. I oczywiście gotowych wyszytych projektów. No i tu się pogrążyłam w czarnej otchłani rozpaczy. To że piękne, to mogłam przeżyć. Ale jubilerskiej dokładności, krzyżyczków malusieńkich, jedną niteczką jedwabną wyszywanych na drobniutkim lnie. Tych koraliczków, co to ich praktycznie nie widać, tylko mienią się cudnym blaskiem. Tych pięknych mat, zwanych też passe partout i ramek nie da się przeżyć. W porównaniu ze swoimi dynamitem od pługa oderwanymi wytworami.
Pracują tam dwie dziewczyny i sobie tam wyszywają, między pracą oczywiście. Zachwyciłam się, że taką mają perfekt robotę. Na co jedna mówi, że super, ale to trochę tak, jakby narkomana zatrudnić w fabryce kokainy. Trochę drogo je ta praca kosztuje, bo oczywiście wypłata zatacza szybki krąg i jest wymieniana na nitki i szmatki. Następnym razem muszę wziąć aparat i natrzaskać zdjęć. No i jakąś derkę. Może mi pozwolą rozłożyć kamping koło drzwi i pomacać do woli wszystko.

3 komentarze:

  1. JOasiu chciałam usilnie zobaczyć zdjęcia tych cudów, ale z drugiej strony jak się napatrzę będzie mi żal że ja nie mam dostępu do tych materiałów o jakich piszesz. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam niecierpliwie na zdjęcia, ale Twoje prace oderwane dynamitem od pługa?gdybym ich nie widziała myslałabym,ze nie masz pojecia o czym mówisz ale masz pojecie, więc dlaczego te majstersztyki tak nazywasz?!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tak mialam jak pierwszy raz sie wybralam do Michaelsa. Z tego co opisujesz to taki Michaels to sie nawet nie umywa do takiego specjalistycznego sklepu. rowniez nie moge sie doczekac na fotorelacje z nastepnej wizyty!

    OdpowiedzUsuń