wtorek, 18 maja 2010

American Cancer Society.

Zadzwonila do mnie dzisiaj dziewczyna z American Cancer Society. Zapytac jak sie czuje, czy moga mi jakos pomoc i czy jestem zadowolona z zeszlorocznej pomocy. Otoz, jedna z form pomocy chorym jest dowiezienie na chemioterapie. Robia to wolontariusze, trzeba po prostu zadzwonic jakies 2 tygodnie przed, podac adres, godzine itd. Jako, ze Bogdan musial leciec do New Jersey, a ja napompowana antyalergicznymi medykamentami i wlasciwie spiaca, raczej jako kierowca sie nie nadawalam, poprosilam wlasnie o pomoc w dostarczeniu mnie na chemie i do domu. Ale kilka dni przed, okazalo sie ze znajomy moze mnie zatargac, wiec zadzwonilam do Cancer Society, zeby odwolac cala akcje. Opowiedzialam cale story owej dziewczynie i wspomnialam o fryzurze (nie stwierdzono). Podala mi adres biura, gdzie mozna isc nawet bez umawiania sie i wybrac sobie peruke. Tudziez wspomniala o akcji, czy raczej organizacji pod nazwa "Look good, feel better", ktora polega na spotkaniu kilku kobiet- pacjentek z kosmetyczka, ktora pokazuje jak robic makijaz, zeby sie poczuc lepiej psychicznie. Mozna sobie wybrac peruke, czy inne nakrycie glowy, tudziez dostac cala torbe kosmetykow od firm sponsorujacych. Ale najwazniejsze w tym wszystkim, jest kontakt z innymi w tej samej sytuacji, ktore tez czuja sie jak stare, lyse chlopy, paskudne i sponiewierane.
Przy okazji zobaczylam ze jest to tez dostepne w Polsce, pod nazwa "piekniejsze zycie" mozna sie dowiedziec wiecej na www.piekniejszezycie.org . Moze sie komus przyda, czego wlasciwie nie zycze.
W ramach ubezpieczenia mam tez inny "serwis", a mianowicie swojego pielegniarka, Billa, ktory dzwoni do mnie co kilka tygodni. Sprawdza jak sie czuje, odpowiada na wszelkie pytania, jest w kontakcie z moim doktorem i ogolnie czuwa nade mna. Ja za to ucze go liczyc po polsku (oczywiscie, jego babcia byla nasza, krajowa i chlopina ma traumatyczne wspomnienia z wesel w rodzinie, gdzie wszystkie ciotki okropnie go wycalowywaly, tak ze musial przesiadywac w toalecie, az sie ciotki nie rozeszly).
Lepiej sie czuje z takim wsparciem. No i jutro do boju, nastepna porcja trucizny, byle do przodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz