czwartek, 17 lutego 2011

Ostatnie podrygi beczkowozu.


Rzeczony beczkowóz, a właściwie beczkowózka, to ja, światowa autorka we własnej osobie. Nie chcę nikogo zanudzać listą przeróżnych skutków ubocznych znanych i nia za bardzo znanych medycynie. Powiem tylko, ze mogłabym być bohaterką opasłego tomiska pt. "Onkologia na wesoło i płaczliwie czyli oj, dolo moja, dolo". Ale wracając do rzeczy ostatnia atrakcja z serii niechcianych to nagromadzenie fluidu w brzuchu. W ilości porównywalnej do 8 miesiąca ciązy, coś kolo 6 kilo zywej wagi. Pierwszą wskazówką, ze cóś nie tak, była odmowa wszelkiego kontaktu guzika w portkach z dziurką w celu zapięcia. Teraz pozostały mi tylko 2 twarzowe pary dresowych gaci, w których zawiązując sznurek pod pachami unika się natychmiastowego zjazdu owych gaci po krzywiznie gruchy. Najbardziej muszę czuwać w łózku, bo któryś piesek lecąc na pilny meeting z dobermanami o 3 rano może sie wybić z mojego brzucha jak z trampoliny, a wtedy, panie, to byłby istny Armageddon. Zawory do wymiany.  Widok pewnie bezcenny, ale ile prania...A ostatnie podrygi, bo jutro bladym świtem o 8 rano mam wyznaczoną meliorację. Czyli dziabanie długachnymi igłami i spuszczanie tego czegoś. 
W celach dokumentacyjnych dzieło sztuki kombinowanej ( w lustrze), czyli przyrost nienaturalny i ja.  


 I dobra nowina. Stalingrad po cięzkim trudzie zdobyty, obrusik skończony. Zblokowany manualnie czyli rozciągnięty tymi ręcami, jeszcze tylko zostało obciąć nitki i uprasować. I może to chwilę zająć......
 Z nowin jeszcze lepszych, doktor (sam zadziwiony) pokazał mi dzisiaj raport z usg, który mówi, że widzi (ten usg) w wątrobie coś wielkości 1.5cm i to prawdopodobnie cysta. A jeszcze na jesieni ct scan pokazywał tumor 10 x 10cm. No i co tu o tym myśleć? Wybieram wersję usg.
Sama nie mogę uwierzyć, ze wreszcie skończony, to jeszcze jedno zdjęcie....

Teraz mogę spokojnie myśleć juz tylko o tych dlugachnych iglach......

3 komentarze:

  1. trzymaj się dziewczyno- niech to będzi jak akupunktura- a obrusik cu-dow-ny!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Obrusik śliczny!
    A Twoje podejście do choroby - bezcenne!!!!!!!!
    Tak trzymaj!
    Mocno trzymam za Ciebie kciuki i duuuużo pozytywnej energii ślę.
    A wynik usg mówi sam za siebie - idzie ku dobremu:-)
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obrus cudo!!
    Igły nie są straszne! Wyobraź sobie, że to takie do frywolitek - one tez są dłuuugie ;-D
    Będzie dobrze!
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń